Postać Wewnętrznego Dziecka wzięła się z analizy transakcyjnej – koncepcji psychologicznej stworzonej przez Erica Berne’a. Metoda ta opiera się na idei wyodrębnienia w „Ja” trzech współistniejących schematów zachowania i odczuwania. Berne nazwał je: Ja – Dorosły, Ja – Dziecko oraz Ja – Rodzic.
Dziecko odpowiada za sferę marzeń, pragnień i emocji – chce się bawić, korzystać z życia, jest ufne i radosne.
Rodzic to ta część nas , która nawet po latach mieszka w naszej głowie. To on ciągle nas upomina, czasem krytykuje lub chwali :„ znów Ci nie wyszło, do niczego się nie nadajesz ” lub odwrotnie : „świetnie ci wychodzi”, „dasz radę ”. To głos, który pozwala i zabrania – wychowuje dziecko, więc mówi co wolno, co trzeba a czego nie można robić.
Dorosły natomiast to ta część nas , która idzie do pracy, płaci zobowiązania, opiekuje się dziećmi. Dorosły to analityk – ktoś to kalkuluje i ocenia, na ile opłaca się podjąć jakieś wyzwanie. Poniekąd spaja ze sobą : wewnętrznego rodzica i dziecko.
W każdym z nas żyjewewnętrzne dziecko odpowiedzialne za naszą radość życia, kreatywność, spontaniczność, ale być może to nasze wewnętrzne dziecko zamiast kreować siedzi gdzieś skulone w kącie i czeka aż w końcu je zobaczymy . Zobaczymy aby je uzdrowić i zaopiekować się nim .
Dziecko, które nie dostało miłości od rodziców nie przestaje kochać rodziców, a w pierwszej kolejności przestaje kochać siebie.
Ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość, tę miłość można odzyskać . Tej miłości nie traci się na zawsze , ona czeka aż odkryjesz ją w sercu tej swoje małej części ; małej Ani, Oli , małego Krzysia , Wojtka czy Piotra.
Nasze wewnętrzne dziecko nadal w nas jest. Nie odeszło wraz z procesem dorastania. Wewnętrzne dziecko to cechy, emocje i wzorce zachowań utrwalone w bardzo młodym wieku.
Każde dziecko rodzi się pełne szczęścia i z biegiem czasu próbuje z zaciekawieniem doświadczać otaczającego go świata.
Ty też masz w sobie wewnętrzne dziecko. Czy słyszysz czasem taki głos, który mówi cichutko w chwilach, gdy pozwalamy sobie na odrobinę swobody, na taką ekscytację, kiedy cieszymy się z jakichś drobnych rzeczy? To jest też taki głos, który czasem pyta jak wyleczyć przeszłość, te rany z przeszłości.
Bardzo często chcemy uzdrowić naszą psychikę i myślę, że w dużym uproszczeniu, możemy właśnie potraktować ją jako to dziecko, które ciągle w nas tkwi, które chcemy uzdrowić, którym chcemy się zaopiekować. Bo właśnie w tych naszych pierwszych latach życia wtedy, kiedy doświadczamy, uczymy się życia to te nasze doświadczenia będą kształtować naszą osobowość, nasze wartości. Będą miały wpływ na równowagę emocjonalną i na poczucie własnej wartości.
Jednak nasze wspomnienia z dzieciństwa mogą być pełne lęków i jakiegoś niepokoju. Będą rzucać w pewnym sensie cień na naszą dorosłość. Oczywiście mogą to być też miłe, pozytywne wspomnienia takie, które dały nam to szczęśliwe dzieciństwo.
„Kiedy Wewnętrzne Dziecko nie jest słuchane i szanowane, potrafi przypomnieć o swoim istnieniu. Dzieje się to na przykład wtedy, gdy o uwagę domaga się nasz organizm. Kiedy zaczynamy chorować, to tak naprawdę choruje nasze dziecko. Jest nieszczęśliwe, niewysłuchane, niewypłakane, nierozumiane – więc choruje ” – pisze w swojej książce Kasia Miller.
Bardzo często nasze wewnętrzne dziecko kryje się gdzieś głęboko w naszym zakątku duszy. A my udajemy, że jesteśmy dojrzałymi ludźmi, niezwykle pewnymi siebie. Każdy z nas chciałby widzieć siebie właśnie jako takiego dorosłego, który bez najmniejszego wysiłku jest w stanie zmierzyć się z tym skomplikowanym światem na zewnątrz. Bardzo często zdajemy sobie z tego sprawę, że czegoś nam brakuje, że coś nas boli. Jakaś rana z przeszłości, która powoduje nasz ból emocjonalny. Często nie występuje na zewnątrz ciała, ale właśnie tam, w środku w naszym umyśle.
Wewnątrz każdego z nas znajduje się dziecko o różnym stopniu rozwoju i niezaspokojonych potrzebach. Być może to jest ten czas, żeby odkryć i podać pomocną dłoń temu właśnie dziecku.
Emocjonalna przeszłość wewnętrznego dziecka
Większość osób, kiedy słyszy słowa „Wewnętrzne dziecko” uśmiecha się ironicznie, albo w ogóle nie wie o co chodzi. Dla wielu też zwrot ten kojarzy się z jakąś słabością czy naiwnością, z czymś bardzo takim irracjonalnym.
Mam wrażenie, że ludzie myślą kategoriami właśnie typu „dorośli wiedzą lepiej” „Dorośli wiedzą już wszystko, dzieci jeszcze nic nie wiedzą”. Dzieci po prostu się uczą. Dziecińswto to jest etap takiego beztroskiego, fajnego, przyjemnego życia. A przynajmniej takie powinno być.
I oczywiście dzieciństwo to wstępny etap naszego życia. To właśnie wtedy na naszej drodze pojawiają się nasze pierwsze pytania, na które samodzielnie zdobywamy odpowiedzi, to właśnie wtedy uczymy się doświadczać życia. I jeśli wtedy to co nas otacza, jest bez znaczenia, smutne i pełne rezygnacji, to tym samym po latach okaże się, że miało to znaczący wpływ na to, że jako dorośli jesteśmy bez emocji i nie potrafimy cieszyć się życiem. Żeby móc cieszyć się życiem dziecko powinno rozwijać się w atmosferze przepełnionej taką miłością szczerą i bezwarunkową, dowiedzieć się, że taka miłość oferuje bezpieczeństwo na każdym kroku, wsparcie przy każdym upadku, a także towarzyszy każdej naszej porażce, przy każdym z kolejnych doświadczeń życiowych. Niestety bardzo często doświadczamy jednak tej miłości warunkowej. Bo nasi rodzice sami nie potrafili i nie wiedzieli, czym jest bezwarunkowa miłość. I niestety te wszystkie wcześniejsze doświadczenia wpływają na nasze życie w późniejszych latach.
Dzieciństwo kojarzy nam się z taką beztroską, radością i zabawą. Ale niestety nie zawsze tak jest. Bo nikt nie zagwarantuje dziecku dobrego zdrowia fizycznego, emocjonalnego dobrego samopoczucia. Wiemy, że malutkie dziecko, zaraz po przyjściu na świat, potrzebuję wsparcia. Kiedy dorasta, kiedy stawia pierwsze kroki – potrzebuje wsparcia. Potrzebuje dorosłego żeby zacząć chodzić samodzielnie. Kiedy zaczyna gaworzyć, potrzebuje towarzysza. Ale poterzebuje też osoby dorosłej, która będzie umiała rozpoznać jego lęki, niepokoje, która potrafi uspokoić dziecko poprzez utulenie, dotyk, ciepłe i czułe słowa.
Niestety, nie zawsze tak jest. Czasami rodzice nie mają czasu, wiedzy, chęci…. A dzieci są niesamowicie sensytywne. Reagują na napięcia, które niosą ich rodzice, niezależnie od tego czy rodzice są ich świadomi, czy nie. Zatem maluchy działają jak papierek lakmusowy stanu emocjonalnego swych opiekunów. A gdy emocje nie są wyrażane bądź transformowane, to są wypierane do ciała i tam nadają swój sygnał, który dziecko odbiera i reaguje na niego odpowiednio do swego wieku.
U niemowląt najczęściej będzie to płacz i niepokój. U kilkulatka często dochodzi do przejęcia tego stanu i kanalizowania go. Przykładowo gdy ktoś nie chce być w kontakcie ze swoją złością, ładunek ten wyraża dziecko. Jeśli nie wyrazimy tego jako dzieci, to będziemy po prostu wnosić to w dorosłe życie. Należy tutaj pamiętać, że nie chodzi o to, żeby szukać winnych, że rodzice nam taki los zgotowali. Bardzo ważne tutaj jest, żeby nauczyć się tego, aby pozwolić SOBIE na wyrażenie tej złości, a zdrugiej strony na wybaczenie samemu sobie. Jeśli chcesz pracować ze swoim wewnętrznym dzieckiem nie możesz myśleć o przejściu przez życie, ukrywając przy tym swoje prawdziwe ja.
Czego oczekuje wewnętrzne dziecko?
Żeby zacząć pracy z wewnętrznym dzieckiem, żeby uleczyć rany z przeszłości, to powinniśmy zaakceptować fakt, że mamy w sobie wewnętrzne dziecko. I na początek, kiedy zaczynamy pracować z wewnętrznym dzieckiem, to fajnie jest zaprzyjaźnić się z nim, zbudować zaufanie. Bo jeśli to małe dziecko przez wiele lat pomijaliśmy, zapomnialiśmy o nim, lub wogóle nie było przez nas zauważone, to ono schowało się gdzieś głeboko. I może się okazać, że nie ufa nam. My, jako ci dorośli mamy zaopiekować się tym naszym wewnętrznym dzieckiem, dać mu miłość, bezpieczeństwo.
W pracy z wewnętrznym dzieckiem powinniśmy być przygotowani na takie też pytania, które może nam zadać wewnętrzne dziecko, albo prośby, które chciałoby, żebyśmy spełnili.
Twoje wewnętrzne dziecko może poprosić Cię o rozwiązanie pewnych ciążących mu aspektów z przeszłości. Być może trzeba będzie wyjaśnić sobie kilka zdarzeń z dzieciństwa. Być może któreś z nich wymaga uzyskania przebaczenia lub zaoferowania go komuś innemu?
Nasze wewnętrzne dziecko oczekuje również miłości. Kochajmy i bądźmy kochani. Pokonajmy swoje obiekcje, wstyd lub swój szary i bezbarwny wizerunek jako osoby dorosłej. Po prostu pozwólmy sobie na trochę emocjonalnej wolności.
Praca z wewnętrznym dzieckiem
Przede wszystkim to uświadomienie sobie i pewność, że mamy w sobie wewnętrzne dziecko, które bardzo często prosi nas o zauważenie. Proces uzdrawiania emocjonalnego wewnętrznego dziecka wymaga takiego prawdziwego przekonania, że chcemy to zrobić, bo nikt nie może stać się wolny, jeśli będziemy go do tego zmuszać. Zatem odrzucić swoją maskę, za którą się kryjesz, nie oceniaj siebie, ani nie krytykuj swojego zachowania. Po prostu wyłóż wszystko co masz przed siebie i obiecaj sobie, że wyleczysz swoje wewnętrzne dziecko.
Być może proces uzdrawiania wewnętrznego dziecka będzie trwał jeden dzień, miesiąc… Być może kilka lat.Ale ważne jest, żeby powiedzieć sobie i zauważyć, że w pewien sposób ”Sam dusiłeś w sobie swoją wolność i taką swobodę. Z takich czy innych powodów. Ale teraz widzisz to i pragniesz uwolnić swoje wewnętrzne dziecko.” Dzięki temu uświadomisz sobie problemy, uświadomisz sobie to co cię trzymało przed takim ruszeniem do przodu.
Wprowadź zmiany…
Zastanów się, czy zmagasz się nieustannie ze zbyt wysokim poziomem stresu? Czy straciłeś już nadzieję? Czy czujesz, że Twój partner lub partnerka, niezależnie od tego, jak się stara, nie czyni Cię szczęśliwą osobą? Czy jest jakiś rodzaj miłości, której Ci brakuje, a której nie potrafisz zdefiniować? Czy odczuwasz jakieś brak, w której dziedzinie swojego życia?
Kiedy odpowiesz sobie na te pytania, gdy poszukasz dogłębnie problemu – mogą pojawić się wspomnienia, sytuacje, emocje które pewnie miały wpływ na twoje obecne życie. Czasem trudno jest dokopać się do takich odkryć. W mojej pracy wykorzystuję bardzo często moc natury. Moc naturalnych olejków eterycznych. I jeśli chodzi o pracę z wewnętrznym dzieckiem, to fantastycznym olejkiem, który pobudza nasze wspomnienia, które pozwala nam uzdrowić relacje z wewnętrznym dzieckiem jest olejek Ylang-Ylang, o którym pisze tutaj.
Poniżej przedstawię ci krótkie ćwiczenie, które obejmuje taką wizualną i emocjonalną rekonstrukcję zdarzeń, które.Które mogą ci pomóc w rozwiązaniu za opiekowaniu się tym wewnętrznym dzieckiem. Aby przywołać wspomnienia, możesz użyć olejku.
- Weź swoje zdjęcie z okresu, gdy byłeś małym dzieckiem, w wieku 7 lub 8 lat.
- Skup się. Niech wspomnienia wrócą do Ciebie. W ciszy i skupieniu wywołuj z zakamarków pamięci te właśnie lata i czuj się swobodnie. Już po chwili emocje i obrazy przyjdą do Ciebie.
- Teraz wyobraź sobie siebie z tym właśnie dzieckiem. Będzie Was wtedy dwoje. Ty jako osoba “dorosła” i Ty jako “dziecko”, twarzą w twarz.
- Możesz teraz zapytać go lub jej, co czuje, co myśli, czego jej brakuje, czego potrzebuje. Zapytaj, co to dziecko będące Tobą chciałoby mieć lub dostać, aby czuć się w pełni swobodnie i pewnie. Jeśli odpowie – daj mu to.
Jeśli jednak czujesz, że potrzebujesz głębszej pracy ze swoim wewnętrznym dzieckiem, bardzo serdecznie zapraszam Cię na sesję.Możemy wtedy popracować razem i wspólnie odkryć i nawiązać kontakt z wewnętrznym dzieckiem .